Kontekst
Ze względu na rosnące liczby zakażeń wirusem COVID-19, od 10 października 2020 r. Zgromadzenia publiczne w Polsce były ograniczone do maksymalnie 150 uczestników. Tydzień później, od 17 października, W publicznych zgromadzeniach w stolicy kraju, Warszawie, mogło brać udział nie więcej niż 25 osób.
Rząd zapowiedział, że w przypadku dalszego pogarszania się sytuacji może ogłosić stan wyjątkowy. Na dzień 26 października 2020 roku stan wyjątkowy nie został jeszcze ogłoszony. Wprowadzono jednak dalsze ograniczenia, np. Od 26 października 2020 r. Maksymalna dozwolona liczba uczestników zgromadzenia publicznego może wynosić pięć osób.
24 października 2020 r. prezydent Andrzej Duda uzyskał pozytywny wynik testu na koronawirusa. Tego samego dnia służby zdrowia zgłosiły rekordową liczbę 13628 przypadków COVID-19 i śmierć 179 osób.
Pokojowe Zgromadzenie
22 października 2020 roku Trybunał Konstytucyjny orzekł, że dostęp do zabiegów aborcyjnych z powodu „ciężkiej i nieodwracalnej wady płodu lub nieuleczalnej choroby zagrażającej życiu płodu” jest niezgodny z Konstytucją. Wniosek został złożony w 2019 roku przez ponad 100 konserwatywnych legislatorów, związanych z partią rządzącą. Według Trybunału aborcje oparte na nieprawidłowościach płodu naruszały godność życia ludzkiego, zasadę niedyskryminacji i poszanowania życia ludzkiego (wszystkie te zapisy są zawarte w polskiej konstytucji), czyli prawa, które płód nabywa w chwili poczęcia.
Orzeczenie sądu zakazuje prawie wszystkich zabiegów aborcyjnych, dopuszczając jedynie te przypadki, kiedy do ciąży doszło w wyniku gwałtu lub kazirodztwa lub gdy matce grozi śmiertelne niebezpieczeństwo związane z ciążą lub porodem.
Decyzja Trybunału zapadła większością głosów. Zdanie odrębne zgłosiło tylko dwóch z piętnastu sędziów - Piotr Pszczółkowski i Leon Kieres. Należy podkreślić, że czternastu członków trybunału zostało wybranych przez rządzącą obecnie większość, niektórzy z naruszeniem polskiej konstytucji, co stawia pod znakiem zapytania niezawisłość trybunału.
Przed orzeczeniem, Europejska Sieć Międzynarodowej Federacji Planowanego Rodzicielstwa (IPPFEN), CIVICUS i Human Rights Watch (HRW) wystosowały pismo do instytucji europejskich, wzywając UE do pilnej interwencji i zwracając uwagę na obawy dotyczące naruszania niezależności sądów i pogwałcenia Praw Człowieka.
🇵🇱🚨 We are deeply concerned by the upcoming ruling by Poland’s Constitutional Tribunal on the country's abortion law. It may be the first serious threat to Polish citizens’ lives that is posed by the collapse of the rule of law in their country.
— IPPF European Network (@ippfen) October 16, 2020
🆕👉🏼https://t.co/C9NPt86MzF pic.twitter.com/w7tD0YlIoi
To nie pierwszy raz, kiedy polskie przepisy dotyczące aborcji są w centrum uwagi opinii publicznej. Kościół Katolicki i świeckie grupy katolickie, takie jak fundamentalistyczny Ordo Iuris, od dawna naciskają na rządzącą partię Prawa i Sprawiedliwości (PiS), aby zaostrzyła przepisy dotyczące aborcji. Szacuje się, że w 2016 r. Około 100 000 osób, głównie kobiet, wyszło na ulice, aby zaprotestować przeciwko takiemu posunięciu. Wtedy, rząd wycofał się z wprowadzania zmian w prawie.
Amnesty International, Human Rights Watch (HRW) i inne organizacje praw człowieka potępiły orzeczenie sądu, stwierdzając, że jest to krok wstecz w zakresie praw reprodukcyjnych.
"Wyrok ten jest wynikiem skoordynowanej, systematycznej fali ataków na podstawowe prawa człowieka przysługujące kobietom ze strony polskich ustawodawców i stanowi ich ostatnią próbę zakazania aborcji w Polsce. Prawne zakazy aborcji nie uniemożliwiają aborcji ani nie zmniejszają liczby aborcji; służą one jedynie szkodzeniu zdrowiu kobiet poprzez spychanie aborcji do podziemia lub zmuszanie kobiet do podróżowania do innych krajów w celu uzyskania dostępu do opieki aborcyjnej, której potrzebują i do której mają prawo. Chociaż wszystkie kobiety mogą być dotknięte tym okrutnym osądem, marginalizowane grupy kobiet, które nie mogą sobie pozwolić na aborcję w innym kraju, poniosą nieproporcjonalne konsekwencje dzisiejszych działań sędziów”- Esther Major, starszy doradca ds. Badań w Amnesty International.
Europejska Sieć Międzynarodowej Federacji Planowanego Rodzicielstwa (Planned Parenthood Federation) stwierdziła, że to orzeczenie tylko zwiększy cierpienie kobiet:
"W tym smutnym dniu, kiedy opłakujemy zlikwidowanie pozostających w Polsce resztek dostępu do opieki aborcyjnej, wzywamy państwa członkowskie UE do poparcia tego środka mającego na celu ochronę wartości UE oraz do stanowczego potępienia tak rażących naruszeń praw człowieka w Europie. Dzisiejsza decyzja w Polsce jest dobitną ilustracją tego, co zwykli ludzie mogą stracić ”- powiedziała Irene Donadio z IPPFEN.
Polskie prawo aborcyjne należy już do najsurowszych w Europie. Szacuje się, że około 100 000 kobiet każdego roku stara się o przerwanie ciąży za granicą, aby obejść restrykcyjne ograniczenia.
Maciej Kalisz, prawnik z Polskiej Helsińskiej Fundacji Praw Człowieka (HFPC), powiedział CIVICUS Monitor, że mniej niż 40 aborcji rocznie opiera się na aktualnych podstawach prawnych, takich jak gwałt, kazirodztwo i zagrożenie życia matki.
Po decyzji zawrzało
W następstwie decyzji Trybunału, Polacy od 22 października 2020 zaczęli organizować protesty. Manifestanci mieli ze sobą transparenty z napisami "Masz krew na rękach” i "Walcz z wirusem, nie kobietami”. Wieczorem 22 października, Inne polskie miasta, w tym Kraków, Łódź i Szczecin, również stały się świadkami gwałtownych protestów.
Uczestnicy protestów spotkali się z użyciem nadmiernej siły przez służby porządkowe.
Policja w Warszawie użyła gazu łzawiącego i gazu pieprzowego przeciwko setkom osób zebranych przed domem nieoficjalnego przywódcy kraju, wicepremiera Jarosława Kaczyńskiego. Protestujący udali się do domu Kaczyńskiego, aby wyrazić swoje rozczarowanie orzeczeniem sądu, który skutecznie zakazuje aborcji w Polsce.
Kolejne osoby są pojedynczo wyciągane siłą z tłumu. Policja dalej używa gazu. pic.twitter.com/2NIjFmJzo0
— Marcin Terlik (@MarcinTerlik) October 22, 2020
🇵🇱Russian-style police detentions in the heart of the EU: Poland.
— Rémy Bonny 🏳️🌈🇪🇺 (@RemyBonny) October 26, 2020
Yesterday - Wiktor Joachimkowski was detained in the midst of the night after returning home with some friends from a peaceful #ProChoice-protest in Poznan.
MPs had to intervene to give him legal assistance. pic.twitter.com/4NBxWi6MEi
Nagrania Video przedstawiają, jak w jednym przypadku policjant ciągnie protestującego za nogi i uderza go metalowym pojemnikiem, podczas gdy kobieta próbująca to powstrzymać zostaje uderzona łokciem w twarz.
Według policji zatrzymano 15 osób, jednak aktywiści na miejscu twierdzą, że do tej pory zatrzymano 17 osób. W jednym przypadku opisanym w mediach społecznościowych protestujący został zatrzymany w środku nocy po powrocie do domu z pokojowego protestu w Poznaniu.
Kalisz poinformował CIVICUS Monitor, że około 200 protestujących może się podziewać kar administracyjnych za nieprzestrzeganie przepisów sanitarnych związanych z COVID-19, a około 125 protestujących zostanie ukaranych karami grzywny za udział w nielegalnym zgromadzeniu. Osoby, którym grozi kara administracyjna, będą musiały zapłacić do 30 000 złotych (równowartość 6 700 Euro lub 7 800 USD). Grzywny karne nie są tak wysokie. Obie kary mogą zostać nałożone w tym samym czasie, i zależą od dobrej woli policji, która to może zgłosić przewinienia do Inspekcji Sanitarnej, Ta z kolei może nałożyć surowsze kary.
Transmisje i nagrania wideo w mediach społecznościowych z 25 października, pokazują młode kobiety wchodzące do kościołów i konfrontujące się z księżmi. Kobieta stała przy ołtarzu w warszawskim kościele z napisem: „Módlmy się o prawo do aborcji”. Protestujący pomazali sprayem kilka kościołów wypisując na murach numer telefonu do organizacji pomagającej kobietom szukającym możliwości aborcji. Według radia RMF FM, w Katowicach policja użyła gazu łzawiącego przeciwko demonstrantom, którzy podczas manifestacji zaczęli naciskać na policję i kierować ją na grupy związane ze skrajnie prawicową organizacją Młodzież Wszechpolska.
Ponadto jeden z proboszczów w Warszawie udzielił działaczom skrajnej prawicy zgody na obronę kościoła przed protestującymi. W rezultacie, ci zaczęli siłą usuwać kobiety ze świątyni, przy uzyciu siły.
Tymczasem w poznańskiej Katedrze... ✊#Strajkobiet#Kościół pic.twitter.com/i5l8wbhLIp
— Grupa Stonewall (@GrupaStonewall) October 25, 2020
Protesters target Catholic churches across Poland in the fourth straight day of upheaval against a near-total ban on abortionhttps://t.co/5xGDtE3OEu
— AFP news agency (@AFP) October 26, 2020
📸 Janek Skarzynski pic.twitter.com/r4D2OWvUUe
Wsparcie dla protestujących okazały inne grupy społeczne i zawodowe w tym górnicy, taksówkarze, rolnicy oraz związki zawodowe.
W różnych częściach kraju miały miejsce następujące zdarzenia:
- W Nowym Dworze Gdańskim, na Północy Polski, do protestów przyłączyli się miejscowi rolnicy, powoli prowadząc ciągniki na czele marszu. Nieśli hasła typu „Chcemy wyboru, a nie terroru PiS”.
- Związek zawodowy górników, Sierpień '80, wydał oświadczenie popierające manifestantki.
- Ze względu na ograniczenia dotyczące zgromadzeń publicznych przez COVID-19 niektórzy protestujący proaborcyjni protestowali również, używając samochodów do blokowania ruchu i korzystali z sygnałów dźwiękowych. W krakowskim proteście wzięło udział kilkaset samochodów, do których dołączyli taksówkarze. Taksówki również brały udział w podobnym proteście w Warszawie.
Na dzień 28 października, duże protesty trwają już siódmy dzień z rzędu i mają miejsce w miastach i miejscowościach na terenie całego kraju. Strajk Kobiet, organizator protestów, zapowiedział kontynuację protestów w najbliższych tygodniach. Premier zapowiedział, że wojsko wyjdzie na ulice 28 października, oficjalnie z przyczyn COVID-19.